Kolekcja Speedmaster, stworzona przez manufakturę Omega w latach 50′ ubiegłego wieku, uzyskała na przestrzeni lat zasłużony status „kultowej” i bez wątpienia znana jest każdemu miłośnikowi czasomierzy wyposażonych w komplikację w postaci chronografu.
Ta wspaniała linia wzornicza poszerzona została właśnie o nowy model „Grey Side of the Moon”, który wyglądem wpisuje się w stylistykę swoich poprzedników („Dark Side of The Moon„), jednakże posiada on szereg cech zdecydowanie wyróżniających go na tle wszystkich zaprezentowanych dotychczas zegarków z tej serii.
Do stworzenia koperty czasomierza wykorzystano ceramikę, która charakteryzuje się bardzo wysokim poziomem twardości i odpornością na wszelkiego rodzaju uszkodzenia mechaniczne, jak np. zarysowania. Wartym podkreślenia jest fakt, iż Omega postanowiła wykorzystać ten wytrzymały materiał także do wykonania koronki, pierścienia ze skalą tachometryczną, przycisków chronografu, dekla oraz klamry paska.
Koperta o średnicy 44,25 mm na początkowym etapie konstruowania zegarka jest koloru białego, dopiero poddana specjalnemu procesowi wypalania uzyskuje z czasem piękny, szaro-metaliczny kolor. Wybór koloru nie jest oczywiście przypadkowy, stanowi bowiem odwołanie do historii misji Apollo 8, a przypominać ma pył księżycowy na którym odbite pozostały ślady pierwszych kroków postawionych przez człowieka na Księżycu.
Zastosowanie odcienia szarości ma oddać także słowa wypowiedziane przez astronautę NASA Jim’a Lovell, który podczas trwania misji stwierdził: „Księżyć jest zasadniczo szary”, co również stanowiło inspirację dla stworzenia „Grey Side of the Moon”.
Kolejną charakterystyczną cechą tego modelu jest zastosowanie masy fluorescencyjnej Super-LumiNova w niespotykanym dotąd, szerokim zakresie, która wypełnia nie tylko indeksy i wskazówki, ale także podziałkę skali tachometrycznej.
Wygrawerowana na bezelu podziałka jest dzięki temu znacznie lepiej widoczna podczas użytkowania zegarka w gorszych warunkach oświetlenia. Ponadto masą fluorescencyjną wypełnione jest także logo Ω umieszczone centralnie na ceramicznej koronce.
Przechodząc do tarczy nowego chronografu Omega na podkreślenie zasługuje fakt, iż jest ona wykonana z platyny, nastepnie poddana została procesowi piaskowania w celu uzyskania jeszcze ciekawszego wyglądu oraz głębszego efektu kolorystycznego. Dwa totalizatory stopera wykonane zostały bezpośrednio w platynowej tarczy i stanowią jej integralną część.
Zostały one umieszczone symetrycznie względem siebie, co odróżnia ten model od jego poprzedników z kolekcji Speedmaster, ponadto totalizator na godz. 3 prezentuje równocześnie upływ 60 minut i 12 godzin. Indeksy oraz wskazówki zostały także wypełnione Super-LumiNovą, a wskazówka sekundowa chronografu posiada czerwone zakończenie ułatwiające odczyt wskazań.Tarcza czasomierza chroniona jest przez pokryte powłoką anty-refleksyjną szafirowe szkło, takie samo, jak zastosowane w transparentnym deklu przez który widać manufakturowy mechanizm.
Ostatnim elementem zdecydowanie wartym opisania jest zastosowany w tym modelu mechanizm Omega kaliber 9300. Jest to oczywiście werk zaprojektowany oraz stworzony w pełni przez manufakturę Omega, posiadający automatyczny naciąg sprężyn napędowych, które umieszczone zostały w dwóch bębnach, dzięki czemu zegarek posiada rezerwę chodu na poziomie 60 godzin. Ponadto mechanizm posiada nowatorski wychwyt współosiowy, włos balansu wykonany z krzemu oraz komplikacje konstrukcji mechanizmu w postaci chronografu wyposażonego w koło kolumnowe.
Speedmaster “Grey Side of the Moon” oferowany jest na szarym pasku wykonanym z naturalnej skóry, dodatkowo przeszywanym czerwoną nicą od wewnętrznej strony, aby lepiej współgrał z dekoracją widocznego przez dekiel mechanizmu. Najwyższą jakość wykonania oraz pewność, iż produkt ten jest niezawodny potwierdza 4-letnia gwarancja jakiej Omega udziela na ten model.
Czy w przypadku tego zegarka mamy do czynienia z bezelem czy raczej z lunetą?
Zasadne pytanie.
Generalnie przeprowadziłem całkiem niedawno dyskusję na ten temat z osobą bardzo dobrze zorientowaną w sprawach zegarkowej nomenklatury (gdyż ja uważam, iż bezel odnosi się jedynie do diver’ów) i wnioski są takie: bezel to słowo oznaczające lunetę/pierścień przymocowany do koperty…ale bezel to słowo pochodzące z języka angielskiego, a w języku polskim powinno się ponoć używać słów luneta/pierścień…bez znaczenia, czy jest to zegarek do nurkowania z tabelą dekompresyjną, czy chronograf z tachometrem, czy też model GMT z nazwami miast…
W przypadku tej Omegi, jest to pierścień/luneta.
Pozdrawiam
MK